Jak magnez metal przyciąga, tak do Ciebie lgnie każdy mężczyzna. Ja nie mogę do Ciebie dotrzeć w żaden sposób, masz w swym kręgu do wyboru masę osób. Jestem spokojny i czekam wykazując cierpliwość, że jesteś tą na którą czekam nie zakłóca żadna wątpliwość. Widzę siebie w Twoich ramionach gdy zamykam oczy, wiem, że gdy je otworze to Twoja postać błyskawicznie mi uskoczy. Lecz zasnąłem właśnie Ciebie sobie wyobrażając, narażając się na smutek ze snu się wybudzając. Pomimo cierpienia robię tak dzień za dniem, bo tyle mi pozostawiłaś, odchodząc gdzieś w „inny świat” zamknięte drzwi zostawiłaś.
Autor: Paweł Kołacz.