Choć nie jestem idealny, choć mój stan często bywa niemoralny.
Wiem, że popełniam ciągle głupoty, wiem, że nie masz już nieraz na nic ochoty. Wysłuchiwać cały czas moje przeprosiny, chce stworzyć z Tobą miano normalnej rodziny. Zrobię wszystko, by się zjednać, by się ponownie pojednać. Postaram się już nie popełnić żadnego błędu, zważając na chwile nadmiernego popędu. Błyskawicznie przejdę do działania, i poprawie swoje niedoskonałości bez wahania.
Wpisy oznaczone ‘uczucia’
Przeprosiny
poniedziałek, 8 Wrzesień 2014Kategoria: Wiersze, Wiersze miłosne |
Rozstanie na zawsze cz. 2
poniedziałek, 14 Lipiec 2014Kochana, proszę, wybacz,
nie poradzę sobie chyba…
Jesteś całym moim światem,
najpiękniejszym w świecie kwiatem.
Wiem, to było strasznie głupie,
wiem, masz mnie teraz w dupie.
Co ja ze sobą zrobię teraz?
Mój świat cały właśnie przepadł.
Wszystko to jest moja wina,
tak się dzieje, jak odbijać mi zaczyna.
Ostatnio po prostu nie byłem sobą,
a nie chciałem rozmawiać z Tobą
o tym co się dzieje,
że się trochę w życiu chwieje.
Postanowiłem to odreagować,
nie potrafiłem nad tym panować.
Poszedłem na imprezę,
lekki drink, następnie 0,7,
potem pierwsza lepsza panna,
pocałunek, dotyk, wanna.
To nic dla mnie nie znaczyło,
tylko z Tobą jest mi miło,
tylko Tobie chcę przyrzekać,
być obok, starości doczekać.
Wszystko zepsułem, spieprzyłem.
Odeszłaś, nie wierzyłem.
Pamiątki po Tobie wszędzie…
Kocham Cię i zawsze będę…
Ona z innym jest teraz,
on w alkoholowej euforii
był, bo przez nałóg umiera,
to jest koniec tej historii.
Kategoria: Wiersze miłosne, Wiersze życiowe |
Rozstanie na zawsze cz. 1
niedziela, 13 Lipiec 2014Mieli być razem na zawsze,
wspólna przyszłość planowana,
on na jej wezwanie każde,
ona bardzo zakochana…
Teraz wiem już, co zrobiłeś!
Nie widzisz, jak skrzywdziłeś?
Jak mogłeś mi to zrobić?!
Rany nie potrafią się zagoić.
Taki kochany mężczyzna,
co kiedyś mi wyznał,
że kocha najmocniej,
nie będzie miał dość mnie.
„Nigdy mi się nie znudzisz”,
sam w swoich czynach się gubisz!
A ja jak głupia Ci wierzyłam,
gdy mi mówiłeś „Ta Jedyna”.
Same kłamstwa, brednie,
miłość nasza więdnie
lub już jest martwa,
żałoba, czarna barwa.
Nigdy Ci już nie zaufam, nigdy więcej…
Zraniłeś moje serce…
Nie pisz do mnie, nie dzwoń,
bez Ciebie będzie lepiej, na pewno.
Powiedz mi, w czym ona lepsza ode mnie?
Spadaj, nie ma mnie dla Ciebie, nie będzie…
Ona nie chce go już znać,
powiedziała, co teraz będzie,
on zacznie teraz chlać,
ile tylko w niego wejdzie.
Wiersz gościnny: Jagoda Łuczak.
Kategoria: Wiersze, Wiersze miłosne, Wiersze życiowe |
Cierpliwość
czwartek, 19 Czerwiec 2014Jak magnez metal przyciąga, tak do Ciebie lgnie każdy mężczyzna. Ja nie mogę do Ciebie dotrzeć w żaden sposób, masz w swym kręgu do wyboru masę osób. Jestem spokojny i czekam wykazując cierpliwość, że jesteś tą na którą czekam nie zakłóca żadna wątpliwość. Widzę siebie w Twoich ramionach gdy zamykam oczy, wiem, że gdy je otworze to Twoja postać błyskawicznie mi uskoczy. Lecz zasnąłem właśnie Ciebie sobie wyobrażając, narażając się na smutek ze snu się wybudzając. Pomimo cierpienia robię tak dzień za dniem, bo tyle mi pozostawiłaś, odchodząc gdzieś w „inny świat” zamknięte drzwi zostawiłaś.
Nastoletnia matka
piątek, 30 Maj 2014Była młodą osobą, zawsze podążała swoją drogą. Cały świat zwojować chciała, by tylko to czego chce miała. Mama Jej ciągle powtarzała, że źle postępuje, ale Ona Jej słowami wcale się nie przejmuje. Później nawet nie pamiętała czy to się stało z Jej własnej inicjatywy, czy to On był zbyt natarczywy. Opanował Ją dyskoteki szał, On się tak pięknie do Niej uśmiechał. Przesadziła z ilością wypitego trunku, teraz to tylko rozmyślenia, już nie było ratunku. Świadomość została wtedy odebrana, okrutna rola w Jej życiu została odegrana. Już nie było widać na Jej twarzy oznak radości, zabrakło wtedy ostrożności. Znajomi gdy Ją mijali to mówili „Ty przytyłaś”, nie miała jak się z tym ukrywać. Co ze sobą ma zrobić nie wiedziała, matka „musisz usunąć to dziecko” doradzała. Nikt się nie przejmował czego chciała Ona sama, przez wszystkich w koło przez tą wpadkę została odrzucana. Nosząc dziecko pod swym sercem mocno już Je pokochała, pozbywać się go wcale nie zamierzała. Nie chciała w ręce obcych ludzi Go oddawać, choć było Jej ciężko nie zamierzała się poddawać. Matka kazała Jej z domu wynieść się, uważała, że to przynosi wstyd rodzinie. Dziewczyna zaczęła pakować swoje rzeczy smutek ukrywając, zamknęła za sobą drzwi łzy z policzka wycierając. Czy nienawiść do matki czuje, czy Jej wybaczyła, tego nie wiadomo, tak samo jak dalej Jej się powiodło. Nikt nie wie co dalej w Jej życiu się działo, czy jakoś się poukładało. Czy ma przy sobie kogoś kto się już nie odwróci plecami, tak jak wcześniej rodzina i znajomi którzy się okazali najgorszymi wrogami.
Kategoria: Wiersze, Wiersze smutne, Wiersze życiowe |