Z czterech stron Świata przybywa ptaków
oraz dzielnych znanych lekarzy bez granic,
zbłąkanych wędrowców ze starych szlaków,
martwych turystów z zamkniętych stanic.
Do dawnych oprawców, których już nie ma,
do grobów ich porosłych trawą.
Wzywa ich niegdyś skrwawiona ziemia
i miejsce obrosłe najgorszą sławą.
Woła ich zew pomszczenia braci,
co dla ich uciechy życie oddali.
Teraz historia haracz zapłaci.
Przyfrunęli, przyszli i będą stali.
Nie ich to przecież była wola,
by w jeden moment tutejsze nieba
zwołały wszystkich. Taka ich dola.
Nadszedł czas – pomścić potrzeba.
I tak pogromcy, moi mili,
postali i nic, wrócili z wiosną
tam, skąd i przyszli w tej jednej chwili.
Niech wszystkie powody zemsty w końcu zarosną!
Wiersz gościnny: Witold Tylkowski
Szastając człowieczeństwem,