Okrutna wojna zbiera swe żniwo,
skracając ofiarom ich marny żywot.
Ostatnie kule dosięgły poległych
nikogo po drodze nie omijając,
strzał nie chybiony lecz całkiem pewny
obfite,krwawe żniwo zbierając.
W obliczu klęski zbudził się naród
żądny odwetu oraz zwycięstwa,
chcąc się wyzwolić z tego koszmaru,
w obronie godła,honoru i męstwa.
Czas heroizmu,czas bohaterów,
wyzwolenia nastała pora,
kto więcej zbierze medali,orderów,
kto stawi temu wszystkiemu czoła?
Jak długo jeszcze krew będzie płynąć
cienkim strumieniem ujścia szukając,
czy warto było od kuli ginać w wielkim
cierpieniu konając?
W akcie odwagi zdolni dokonać nieludzkich czynów,dla poświęcenia,dla dobra sprawy
ojcowie grzebią dziś swoich synów.
Wiersz gościnny: Marek Król.
Okrutna wojna,Tagi: cierpienie, śmierć, wiersze rymowane