Każde słowo trafia prosto w sedno, pomimo że nie jestem snajperem, całe życie miałem swoją twarz, a nie byłem jakimś pozerem. Wszedłem w tą grę i to ja tu jestem zawodnikiem, jeśli wkroczysz na mą drogę to w jednym momencie stajesz się przeciwnikiem. Słowa to jest moja najmocniejsza broń, więc jak mnie widzisz z dziwnym wzrokiem podążającego ku Tobie to lepiej się schroń. To jest to co zacząłem i będe robił do końca, będę się bawił i operował słowem, aż minie wiele zachodów słońca. Bo wiesz o co chodzi, o to, by wygrywać, o to by najtrudniejsze szczyty zdobywać. By coś z tego życia mieć, a nie wstając rano czuć się znowu jak śmieć. Trzeba inteligentnie podstawiających nogę eliminować, by swojej twarzy nie splamić i resztki godności zachować.
Autor: Paweł Kołacz.
Gram w tą grę,Tagi: hobby, wiersze rymowane, wytrwałość, zawiść